Pewne są tylko piramidy

   

   W kraju pozorów nic nie jest takie, na jakie wygląda, zresztą w Egipcie nikomu na tym nie zalety. Istnieje niewidzialna granica, poza która nikt przyjezdny nie ma wstępu. Obca kultura, choć przyjmowana stopniowo, nigdy nie znajdzie w tym kraju swojego miejsca. Egipcjanie od wieków żyją sami dla siebie, według swoich zasad, l nic tego nie zmieni.

   Wymieniany jako jeden z najciekawszych regionów świata, pozostawia po sobie różne wspomnienia. Egipt to kraj, wobec którego trudno pozostać obojętnym.
Piramidy są w modzie. Monumentalne, kryjące licząca kilka tysięcy lat tajemnicę, przyciągają miliony turystów z całego świata. Każdy chce stanąć pod piramidą Cheopsa, dotknąć absolutu i powiedzieć, że widział jeden z siedmiu cudów świata. Zabytki są, z całą pewnością, najmocniejszą stroną Egiptu, l są jedyną rzeczą, której turysta może być w tym kraju pewien. Reszta toczy się, zgodnie z powiedzeniem 

"Wszystko w rękach boga".
   
   
"Ludzie boją się czasu, czas boi się piramid" to jedno z najbardziej znanych przysłów egipskich. Monumentalne świątynie, posągi, obeliski przewyższają kunsztem niejedną współczesną budowlę. Jeżeli dodać do tego historię każdego z miejsc, spojrzeć na nie przez pryzmat kolejnych władców, odkryje się scenariusz, który posłużyć mógłby Jako temat na niejedną sensacyjną, romantyczną, a czasem i komediową powieść.

Cztery żony i "stażystka"

   
Ot choćby historia staroegipskiego dostojnika Mer-ef-Nebefa, której nie znajdzie się w żadnym przewodniku. Odkrycie w 1997 roku w Sakkarajego grobu przez misję profesora Karola Myśliwca z Uniwersytetu Warszawskiego, okazało się sensacją na skalę międzynarodową. Kaplica grobowa zachowała wspaniałe malowidła, które zdradzają szereg osobliwości z życia dostojnika i jego rodziny. Z malowideł wynika, że Mer-ef-Nebef miał cztery żony i jedną "stażystkę". Na ścianach grobowca przedstawiona jest w identycznej pozycji jak żony - obejmuje dostojnika za ramiona - nie przypisano jej jednak żadnego tytułu, co nie zdarza się w podobnych przedstawieniach egipskich. Cztery kobiety, które wyraźnie opisano jako małżonki, na malowidle są także harfistkami. Cztery żony rywalizujące ze sobą spotykały się na próbach..., a kim była piąta kobieta? Postacie synów wezyra, przedstawiane w grobowych reliefach, po jego śmierci zostały dokładnie skute, poza wizerunkiem najmłodszego, który podobnie jak ojciec nosił imię Fefi. Jego postać wszędzie jest nietknięta. To dowód, że po śmierci rozgorzały walki o władzę i majątek, którą wygrał najmłodszy syn, więc nie zniszczył sam siebie. Jak podsumowuje profesor Myśliwiec: to niesłychanie fascynująca rodzinna historia, ale głęboko zakorzeniona w polityce, upadającej władzy królewskiej. Gdyby faraon był mocny nigdy nie dopuściłby, żeby wezyr pod jego nosem miał aż cztery żony. To byt przywilej zarezerwowany wyłącznie dla króla.
Kair, Luksor, Teby Zachodnie, Sakkara to stałe punkty programu wycieczek. Przesadą byłoby mówienie, że dwutygodniowa wyprawa do kraju faraonów daje uczestnikowi prawo do używania stwierdzenia "znam Egipt". Zachwycone krainą nad Nilem, mimo że zwiedzaną z grupą turystów, postanowiłyśmy za rok pojawić się tam znowu, ale na własną rękę, l trafiłyśmy, tyle że do kraju, który z poprzednimi wyobrażeniami miał niewiele wspólnego. Nawet osławione piramidy i Sfinks różniły się od tych z ubiegłego roku. Pierwszy raz do Gizy zostałyśmy dowiezione klimatyzowanym autokarem, za drugim razem, dotarłyśmy tam miejskim autobusem, który blisko dwie godziny przedzierał się przez kairskie korki, w ogromnym upale.

    Przez Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej Uniwersytetu Warszawskiego imienia Kazimierza Michatowskiego w Kairze w ubiegłym roku przewinęło się ponad 150 osób. Dla ludzi spoza branży to prawdziwy zaszczyt gościć w willi, która sama jest niemal historyczną placówką, Łączność z historią zapewnia też kucharz Muhamad. Ten blisko siedemdziesięcioletni dziś starzec, rozpoczął pracę w Centrum gdy byt nastolatkiem, Na dole jadalnia i salon, do którego popołudniami schodziło się na kawę (małą, mocą, czarną jak smoła, prawdziwie egipską). Podczas obiadów przy stole rozmawiano oczywiście o Egipcie, jego wielkiej przeszłości, niepowtarzalnej teraźniejszości i polskich badaniach. Profesor Michał Gawlikowski. który od lipca na stałe zamieszkał w Centrum, mimo że jego dyrektorem jest już dziewięć lat, życzy sobie, aby miejsce to było nie tylko oparciem logistycznym, ale także ważnym ośrodkiem naukowym na mapie kulturalnej Kairu. Ale w planach są także zaproszenia dla polskich grup turystycznych, na krótkie wykłady o archeologii. W ambitnych zamierzeniach profesorowi pomaga Wielkopolanin, Marek Lemiesz, pracownik Muzeum Archeologicznego w Poznaniu.

    W kraju pozorów nic nie jest takie, na jakie wygląda, Zresztą w Egipcie nikomu na tym nie zależy. Istnieje niewidzialna granica, poza którą nikt przyjezdny nie ma wstępu. Obca kultura, choć przyjmowana stopniowo, nigdy nie znajdzie w tym kraju swojego miejsca, Egipcjanie od wieków żyją sami dla siebie, według swoich zasad, l nic tego nie zmieni.
    
Po dłuższym pobycie nad Nilem zastanawia jedno: wszechobecna i niezrozumiała dla Europejczyka hipokryzja mieszkańców. O przykłady nietrudno. Egipt to świat zdominowany przez mężczyzn. Rzadko spotykane na ulicach kobiety, są najczęściej ubrane w tradycyjny strój i chusty na głowach. Nad Nilem nie do pomyślenia jest, aby kobieta miała odkryte ramię czy łydkę. Tymczasem te same kobiety, mijają na ulicach sklepy z damską bielizną, której w Polsce nie powstydziłby najbardziej kiczowaty sex shop.
    
    Stałym elementem egipskiej cenzury jest wymazywanie z tytułów piosenek na kasetach obcych wykonawców, angielskich wyrazów, które mogłyby stać się przyczyną demoralizacji egipskiej młodzieży, Tymczasem ci potencjalni odbiorcy, wiedzą o miłości więcej, niż mogłoby się wydawać. Młodzi Egipcjanie, będący często głowami rodziny, siedzą popołudniami i palą fajkę wodną, podczas gdy żony i matki ich dzieci czekają na nich w domach.
Najczęstszym, ale i najwygodniejszym usprawiedliwieniem jest religia. Dla przykładu częstą przyczyną ulicznych korków jest po prostu modlitwa. Nikt wtedy, bez względu na wykonywany zawód, nie tłumaczy się, tylko bierze pod pachę dywanik i biegnie do meczetu, aby dołączyć do modlących się na ulicy.

    Trudno zrozumieć Egipt, a jeszcze trudniej fascynację, jaką kraj ten budzi wśród osób spoza świata arabskiego. Tym bardziej, że żaden z nich nigdy nie wtopi się tutaj w tłum, nie będzie mógł być jednym z wielu. Ci jednak, którzy rozsmakowali się w Egipcie, będą wracać tu przez całe życie. Do obcych im zachowań, hipokryzji, która czasami śmieszy, a czasami bulwersuje, do brudu, biedy, hałasu i wiecznego tłoku. Ale także do niepowtarzalnego klimatu egipskich uliczek i sklepów pełnych niezapomnianego kiczu.

 

Źródło:

Aktivist Nr 7 http://www.aktivist.pl Magadlena Gorlas, Izabela Dachtera

.:|| Kontakt || Pytania || Mapa strony || Index || Reklama  ||:.

 
Wszystkie prawa zastrzeżone. AMRA.INFO